Zwierzenia. "Mąż zdradzał mnie od zawsze. W końcu się odegrałam i dziś jestem szczęśliwa". 04.01.2023 13:01. "Mój mąż miał naturę bezpańskiego psa – musiał łasić się do każdej spódnicy, to było silniejsze od niego. Koncertowo kłamał, a mnie przylepił łatkę zazdrosnej żony. Długo to znosiłam, aż w końcu moje
Nie mogłem jej wytłumaczyć, że to nie tak, i że mam po prostu dość tego chłodu, potrzebuję kogoś serdecznego. Tej nocy poszedłem znów spać do siebie, z Kubą. Ten jednak czuł, że coś jest nie tak, i budził się co chwila. W końcu pomyślałem sobie, że nie możemy tak żyć. Rano zaczęliśmy rozmowę.
"Postawiłam na związek, który kompletnie nie był dla mnie. Dzieliło nas wszystko" — powiedziała Jaworowicz w wywiadzie z 2001 r. "Jestem szczęśliwa, kocham i jestem kochana. Sądzę
Dużo pracy włożyłam w zmianę swojego nastawienia. Po jakimś czasie poznałam kogoś i już zupełnie inaczej podchodziłam do związku. Pozwalam się rozpieszczać i nie biorę wszystkiego na siebie. I teraz czuję się jak ideał 3 w 1. Mam kochane dzieci, jestem szczęśliwa w małżeństwie i zadowolona z seksu.” – cieszy się Agata.
Małżeństwem są (od roku), parą od 8 lat. Mają 2 letniego synka. On zdradził ją dwukrotnie, jak nie byli jeszcze małżeństwem, kolejny raz na kawalerskim wieczorze i szykuje się do następnego skoku. (obydwoje ok. 30stki) Osobiście,
Jestem tak bardzo szczęśliwa, że mam Cię w swoim życiu. Dziękuję Ci za wszystko! Wszystkiego najlepszego z okazji rocznicy dla mojej kochanej żony. Wszystkiego najlepszego!!! Życząc wam kolejnego roku bycia razem. Najlepsze życzenia! Tylko tutaj, aby powiedzieć dziękuję za wszystkie wspaniałe lata razem. Wszystkiego najlepszego!
0bipzg. szczęśliwy w małżeństwie Definition in the dictionary Polish Examples Nie chciała, by plotkowano o niej jako o jedynej kobiecie, która nie jest szczęśliwa w małżeństwie. Słyszała, że królowa nie jest szczęśliwa w małżeństwie, więc spotkała się z nią. Literature Nie miała wątpliwości co do tego, że nie była szczęśliwa w małżeństwie. Literature – Chcesz wybadać, czy nadal jestem szczęśliwy w małżeństwie, czy stanowię dla ciebie potencjalne zagrożenie. Literature – Uważasz, że Felicity była szczęśliwa w małżeństwie? Literature Nie chcesz być szczęśliwa w małżeństwie? Literature Jest mężatką i modlę się, by była szczęśliwa w małżeństwie. Literature Jestem szczęśliwy w małżeństwie. – Czy ludzie nigdy nie są szczęśliwi w małżeństwie? Literature Niech będą dzięki Bogu i wszystkim świętym, że obie córki z Clonmuir są szczęśliwe w małżeństwach. Literature Choć od lat nie czuła się szczęśliwa w małżeństwie, nie szukała pociechy gdzieś indziej. Literature Urodziła się w Pulham Market, gdzie do dziś mieszkają jej szczęśliwi w małżeństwie rodzice. Literature W całej Ameryce nie ma detektywa szczęśliwszego w małżeństwie Literature – Więc byłaś szczęśliwa w małżeństwie? Literature Jej matka była szczęśliwa w małżeństwie, chociaż tak naprawdę nie wybrała sobie męża. Literature Ale myślałam, że jesteś szczęśliwy w małżeństwie opensubtitles2 – To, że jesteś taka szczęśliwa w małżeństwie, wcale nie znaczy, że również ja tego potrzebuję Literature — Czy byłaś szczęśliwa w małżeństwie? Literature Ale teraz jestem bardzo szczęśliwy w małżeństwie. Literature Nie znam ani jednego człowieka szczęśliwego w małżeństwie. Literature Czy będzie szczęśliwy w małżeństwie z panną Rolfe? Literature Available translations Authors
To niby prosta sprawa: lepiej nie mieć tajemnic przed małżonkiem. Ale czy zawsze można wyjawić wszystko? Przeczytaj, co o tym mówią małżeńscy eksperci i doświadczone i otwartość to warunek dobrej miłości. To, czego nie mówisz w małżeństwie bywa nawet bardziej wymowne niż to, o czym mówisz. Stacey Greene wie o tym lepiej, niż większość żon. Po tym, jak dowiedziała się o romansie swojego męża, napisała książkę, w której z perspektywy chrześcijańskiej kobiety, opisuje swój wyczerpujący powrót do życia po pisania i pracy nad odbudową związku, Greene uświadomiła sobie prostą prawdę o małżeństwie: nie ma sekretu, który byłby wart nadwyrężania małżeńskiego zaufania. Zaufanie jest fundamentem każdej trwałej relacji.„Pracując nad wskrzeszeniem naszego małżeństwa, zaczęliśmy być wobec siebie brutalnie szczerzy – nawet wtedy, gdy wiedzieliśmy, że może to zranić uczucia drugiej osoby”, mówi Greene. „Małżeństwo bywa szorstkie, ale szczerość jest nadrzędna wobec tego. Jest ok, jeśli na pytanie: „Czy w tej sukience wyglądam grubo?”, on odpowiada: „Tak. Po prostu zmieniłbym tę sukienkę”.Dla niektórych z nas brzmi to dość ekstremalnie. Szczególnie, jeśli od czasu do czasu lubimy kokieteryjne białe kłamstewka. Ale zdaniem Greene, jedno małe kłamstwo, jeden mały sekret, nawet tak banalny, jak pochwała niekorzystnego stroju, może wywołać efekt domina i rozpocząć serię tajemnic i niedomówień, zagrażających wzajemnemu zaufaniu małżonków.„Zaufanie jest fundamentem każdej trwałej relacji”, mówi autorka. „Musimy zadać sobie pytanie, skąd biorą się nasze sekrety? Jaki jest nasz cel? Co boimy się pokazać partnerowi?”. Jak twierdzi Greene, zasadnicze powody bezwzględnego mówienia prawdy powinny przeważać nad obawami przed raniącą szczerością, chwilowym zawstydzeniem czy dotknięciem partnera. Żadna z nas nie chce chyba wychodzić z domu w źle dobranej sukience?Czytaj także:Życie tego małżeństwa zmieniła od lat skrywana tajemnica. Jak wybaczyli?Prawda wyjdzie na jawWedług Stacey Greene, bez względu na to, jakiego rodzaju tajemnicę staramy się ukryć, nigdy nie możemy być pewne, że małżonek w końcu nie odkryje prawdy. „Jeśli to sekret finansowy, bez wątpienia w pewnym momencie wyjdzie na jaw”, mówi Greene. „Prawda może wypłynąć podczas rozliczenia podatkowego albo wtedy, gdy będziecie musieli ogłosić bankructwo. To sprawdzian zaufania i poczucia bezpieczeństwa w małżeństwie”.Rozmowy o finansach są trudne – nie ulega wątpliwości. Ale gdybyś miała wybierać pomiędzy sprzeczką o aktualne, przejściowe trudności, a uświadomieniem sobie po latach, że wasz wspólny dorobek był jedną wielką fikcją… na co byś się zdecydowała? Ten mechanizm działa oczywiście w obie strony: jeśli obawiasz się o własną sytuację finansową, nie ukrywaj swoich problemów, tylko spokojnie obgadaj je z partnerem. Teraz jest najlepszym czasem na ujawnianie kłamstwa, których obawiają się małżeńskie pary to jednak te dotyczące wierności.„Sekretny związek, z dużym prawdopodobieństwem w końcu zostanie odkryty”, mówi Greene. „Jeśli kłamstwo związane jest również ze zdrowiem (gdy jedno z małżonków podejmuje przypadkowe kontakty seksualne), niewinny partner może zostać zarażony poważną chorobą. Jeśli natomiast owocem romansu była ukrywana ciąża, dziecko może w przyszłości zapragnąć odnaleźć swoje korzenie i wstrząsnąć życiem biologicznej rodziny”.Kłamstwo może zostać odkryte na wiele różnych sposobów. Każdy z nich jest jednak bardziej bolesny, niż usłyszenie prawdy prosto od partnera. „Tym, co musimy zrozumieć, jeśli chodzi o małżeńskie sekrety, jest fakt, że zawsze istnieje szansa bycia przyłapanym” – dodaje autorka. „To natomiast nieuchronnie prowadzi do erozji zaufania”.Potwierdza to Anna, zamężna katoliczka, która również uznaje szczerość za podstawę zdrowej relacji. „Jestem otwartą księgą” – mówi. „Nie ma nic, co chciałabym ukrywać przed mężem. Po prostu twardo wierzę, że i tak dowiedziałby się o wszystkim. Poza tym, wierzę też, że kłamstwo przez przemilczenie to wciąż kłamstwo”.Czytaj także:Podejrzewasz męża o zdradę? Zanim spakujesz mu walizki, przeczytaj ten tekstCzy od reguły szczerości istnieją choćby małe wyjątki?Niektóre pary twierdzą, że drobne, nieutrzymywane długo sekrety mogą być bezpieczne dla związku, jeśli nadal pozostaje on oparty na zaufaniu i otwartej wskazuje na oczywiste i zdecydowanie mniej poważne sekreciki, takie jak choćby tajemnice gwiazdkowych prezentów. „Małe sekrety – jak urodzinowe czy świąteczne podarunki – są ok, ale jeśli sprawa dotyczy droższych zakupów, cenę konsultuję najpierw z mężem”, mówi przyjemności i krępujące wpadkiAlicia Schonhardt, autorka bloga o katolickim nauczaniu domowym, Sweeping Up Joy, mówi, że jej sekretem są małe nieszkodliwe przyjemności.„Moje sekrety dotyczą ilości czekolady, którą potrafię pochłonąć w jeden dzień i cukierkowych telewizyjnych show, które regularnie oglądam”, mówi. „Zapytana wprost, odpowiadam szczerze: Tak, oglądam «Taniec z Gwiazdami» i nie, nie jestem z tego dumna. Mniej więcej o to chodzi”.„Zdarzają się też inne rzeczy, o których nie mówię mężowi, ale żadna z nich nie zostaje wyłączona z pola dyskusji, jeśli tylko on chce o nich rozmawiać”, dodaje Pierpaolo Finaldi, zamężna katoliczka z Londynu mówi, że nie zawsze musimy przyznawać się do naszych małych, krępujących błędów… Ale nie możemy też oczekiwać, że uda się długo utrzymać je w tajemnicy. „Nie musisz od razu oznajmiać mężowi, że zniszczyłaś w praniu jego ulubioną koszulę albo że jego ukochany sweter skurczył się, gdy przez przypadek wrzuciłaś go do suszarki”, mówi. „Ostatecznie i tak się o tym dowie”.Czytaj także:Po prostu mnie wysłuchaj! Czyli instrukcja obsługi rozmowy mężczyzny z kobietąTajemnica przyjacielskaIstnieją też pewne poważniejsze sekrety, które mogą stanowić wyjątek od reguły małżeńskiej szczerości. Jeśli przyjaciółka powiedziała Ci w zaufaniu coś, co nie ma absolutnie nic wspólnego z twoim mężem, masz prawo zachować milczenie.„Zatrzymuję dla siebie sprawy, o których mówią mi przyjaciele, jeśli nie dają mi pozwolenia na przekazywanie ich dalej, np. wtedy, gdy dowiaduję się o rozpadzie małżeństwa”, mówi Jennie Lawlis Goutet, autorka bloga A Lady in France. „Zawsze najpierw pytam przyjaciół. Ale mąż szanuje ich prywatność i nie zadaje kolejnych pytań o sprawy, których nie chcę z nim dzielić”.Kolejnym typem sekretów, które czasem warto zatrzymać dla siebie są specyficzne plotki. „Zatrzymuję przed nim negatywne rzeczy, które inni o nim mówią”, przyznaje Leah Gray, która bloguje o swoich doświadczeniach bycia żoną osoby uzależnionej. „Mój mąż zmagał się z uzależnieniem i niekiedy ludzie mówili o nim bardzo nieprzyjemne rzeczy. Mówię im jasno, że sama także nie będę tego słuchać. To sprawa osobistej integralności. On nie ma pojęcia, że to robię, ale chcę mu błogosławić również w moim sekretnym życiu”. A pozostałe tajemnice? „Nie mam przed nim żadnych sekretów”, mówi Grey. Bo, choć zdarzają się malusieńkie wyjątki, większość kłamstw i przemilczeń może ranić i zagrażać wzajemnemu zaufaniu, które wraz z poczuciem bezpieczeństwa stanowią podstawę małżeńskiego szczęścia.
Na pytanie, czy jesteś naprawdę szczęśliwa w swoim związku, możesz odpowiedzieć tylko ty. Zanim zwrócisz się o pomoc do innych, przed podjęciem tej ważnej decyzji, spójrz w głąb siebie i zadaj sobie kilka podstawowych pytań. Pamiętaj, najważniejsze są uczciwe odpowiedzi. Każda z nas ma czasem moment zwątpienia, gdy zaczyna się zastanawiać, czy osoba, w której kiedyś się zakochała jest tą, z którą chce spędzić życie. Zanim podejmiesz pochopną decyzję, ale także wówczas, gdy nie jesteś pewna, co powinnaś zrobić, spróbuj odpowiedzieć na poniższe pytania. Oto 10 pytań, które od czasu do czasu należy sobie zadać, by upewnić się, że jest się w szczęśliwym związku: 1. Czy codzienność z nim/nią jest wyjątkowa? Nie mówimy o kilku pierwszych tygodniach oszałamiającego zakochania, ale o kolejnych etapach związku. Czy życie z nim/nią jest po prostu przyjemne i nawet jeśli chodzi o małe rzeczy, sprawia, że czujesz się dobrze? 2. Czy daje ci poczucie bezpieczeństwa? Możesz polegać na nim/niej, nawet w sytuacjach, w których jemu/jej także jest ciężko? Czy czujesz, że jego/jej ramię będzie zawsze wtedy, gdy go potrzebujesz? A może czujesz, że przez większość czasu musisz sama zmagać się ze swoim problemami? Getty Images Foto: 3. Potrafi wywołać uśmiech na twojej twarzy? Cieszy się, gdy się śmiejesz czy jest to raczej typ, który potrafi cię rozzłościć, a nawet doprowadzić do płaczu? 4. Pomaga rozwiązywać problemy, czy jeszcze pogarsza sytuację? Jeśli masz problemy, czy jest pomocny/a? Czy w sytuacji stresowej dodatkowo cię krytykuje i atakuje? 5. Czy potraficie ze sobą rozmawiać? Możesz z nim/nią otwarcie rozmawiać i być sobą, czy to ciągła gra? Pokazujesz prawdziwą siebie czy starasz się być stale miłą, wesołą, seksowną i uśmiechniętą superdziewczyną, bo on/ona tego oczekuje od ciebie? Czy potraficie ze sobą rozmawiać? Fot. Ketut Subiyanto z Pexels Foto: Pexels 6. Szanuje ciebie? Czy czujesz, że on/ona uznaje i szanuje twoje zdanie i i działania? Czy wręcz przeciwnie - dopasowujesz się do szablonu dziewczyny jego/jej marzeń, ponieważ jego/jej nie obchodzi, co ty uważasz i nie szanuje twojego zdania? 7. Czy jest dla ciebie inspiracją? Wspiera cię, inspiruje i pomaga w spełnianiu twoich marzeń i celów, czy jego/jej uwaga jest skupiona głównie na nim/niej i musisz rezygnować ze swoich planów, aby spełnić jego/jej cele? 8. Chcesz być dla niego/niej lepszą osobą? Czy twój mężczyzna/kobieta sprawia, że chcesz być lepszym człowiekiem? Czy jego/jej dobro i pełna miłości postawa powodują, że i ty chcesz dawać z siebie więcej? 9. Szanujesz go/ją? Szczerze, w głębi serca - cenisz go/ją i uważasz za szczerą, odpowiedzialną i miłą osobę? Czy potrafi wyprowadzić cię z równowagi i puszczają ci nerwy w jego/jej towarzystwie? 10. Kochasz go/ją takim jaki jest? Czy gdzieś w głowie ciągle słyszysz swoje myśli - "chciałabym, żeby zachował/a się inaczej", "nie lubię jak mówi w ten sposób", "dlaczego nie przynosi mi kwiatów?". Jeśli tak, postaraj się przemyśleć bez emocji, czy to na pewno jest TEN facet lub TA kobieta, o którym marzyłaś. Zobacz też: Zdradził mnie z moją przyjaciółką. Wszyscy wiedzieli, każdy milczał [list] 10 głupot, w które wierzysz, wracając do swojego eks Jest zazdrosny, bo tak bardzo cię kocha? Cztery rzeczy, które nie pozwalają ci zerwać z kontrolującym partnerem
Właściwie nie wiem, czemu tutaj piszę. Szukam rozgrzeszenia? Zrozumienia? Pewnie znajdę hejt. A tak naprawdę chyba chcę po prostu coś z siebie wyrzucić, bo jestem zmęczony ciągłym trzymaniem tego wszystkiego w sobie. Jestem ledwie po 40-tce, jest syn i żona. Małżeństwo od czternastu lat. Według mnie szczęśliwe. Jestem zakochany w żonie. Jasne, że nie ma żadnych motylków w brzuchu na sam widok, ale zdecydowanie to miłość, pociąganie, pożądanie, a nie tylko przywiązanie po latach małżeństwa. Naprawdę jest dobrze. W domu, w życiu, w łóżku również. Seks jest w porządku. Wiem, jak to głupio brzmi - "w porządku". Ale naprawdę. Uwielbiamy się wzajemnie w łóżku. Jest nam oboje dobrze. Być może nie tak często jak kiedyś przez codzienność życia, być może nie zawsze i za każdym razem każde z nas osiąga szczyt, ale wg. mojej subiektywnej oceny - jest naprawdę świetnie. Jeżeli czegokolwiek mi brakuje, to radzę sobie - mówiąc wprost - na "własną rękę" z filmami dla dorosłych. Ale myślę - jestem subiektywnie pewny - że akurat ten aspekt jest pod moją kontrolą. Nie chodzi mi o tą kwestię w tym wpisie. Rzecz w tym, że pięć lat temu zmieniłem pracę. Inne miejsce, inne środowisko, inne kontakty, inni ludzie. Była tam również "taka jedna" koleżanka. Niech będzie że Patrycja ;-). Gdzieś tam złapaliśmy lepszy kontakt. Trochę czasu spędzaliśmy gdzieś tam obok siebie, gadając. Wpadając gdzieś tam w biurze jednym czy drugim, na przerwie jednej czy drugiej. Wiem, jak to wygląda; koleżanka z pracy - początek romansu. Ale to nie tak. Nie całkiem tak. Nie typowo tak. Zaczęliśmy się kontaktować z Patrycją, pisać przez komunikatory poza pracą itp. Rozmowy były coraz bliższe, bardziej intensywne, prywatne. "Zrobiła mi się" z niej przyjaciółka - muszę przyznać, że nie mam takiej bliskiej osoby. Jest żona i... nikt inny. Przy czym dla żony nie jestem przyjacielem tylko staram się być kimś bliższym, idealnym, nie popełniającym błędów - co oczywiście mi się nie udaje i generalnie mam już za sobą okresy czystej nienawiści wobec siebie. W każdym razie - kiedyś tam moja żona zajrzała sobie do mojego telefonu, przeczytała moje rozmowy z Patrycją, pokłóciliśmy się. Poczuła się zdradzona stopniem zażyłości. Uważam że miała prawo do tego, by mnie sprawdzić, kiedyś już z inną dziewczyną miałem taki bliski kontakt - nie fizyczny, ale przez wiadomości itp. Też wtedy poczuła się zdradzona, chociaż dla mnie były to tylko rozmowy, wymiana poglądów, dyskusje. Nieważne, wracając do Patrycji. Żona zrobiła mi awanturę. Był kryzys. Odciąłem się nieco od Patrycji ale... po prostu nie umiem. Mam głębokie poczucie że potrzebuję jej. To nie jest seksualny kontakt. Bliski, ale nie fizyczny. Od jakiegoś czasu między mną i Patrycją pojawiło się coś więcej. Większe przywiązanie, zdaliśmy sobie sprawę że podobamy się sobie wzajemnie. Fizycznie, psychicznie. Gdy jesteśmy razem, coś dziwnego dzieje się z czasem - znika blyskawicznie. Zgodność charakterów i tak dalej. A jednocześnie jest tak inna od mojej żony. I przez obecność Patrycji nie zmienia mi się nic wobec mojej połówki. Zamiast ciągłych frustracji, które chowałem w głębi pojawił mi się względny psychiczny spokój. Ostatnio z Patrycją zaczęliśmy się zbliżać tak nie tylko psychicznie, ale również fizycznie. Nie mamy dużo możliwości - nie spotykam się z nią w innych miejscach niż praca, nie biorę udział w firmowych imprezach integracyjnych ani wyjazdach, jest tylko praca. Gdy mamy dla siebie gdzieś na przerwie w biurze, trochę czasu raz na miesiąc to jest dobrze. I nie robimy wtedy nie wiadomo czego - żadnych seksualnych zbliżeń. Po prostu przytulenie, chwyt dłoni, bliska rozmowa i tyle. Ostatnio mieliśmy niespodziewanie trochę więcej czasu i prywatności, więc mogliśmy dać sobie nieco więcej bliskości. Ale nie było między nami nawet pocałunków, nie mówiąc o seksie - przecież to miejsce pracy! Po prostu kilkanaście minut przytulania które dało nam trochę przyjemności. Z jednej strony źle się z tym czuję - wiem, że moja żona potraktowała by to jak jawną zdradę - czyż nie? Mówiąc ordynarnie wprost "obściskuję się" z inną kobietą. Z drugiej strony - traktuję to, oboje z Patrycją traktujemy to jako wentyl bezpieczeństwa. Oboje wiemy że pójście do łóżka i seks byłby ślepą uliczką i rozpieprzeniem wszystkiego, co mamy prywatnie poza tym. I wiemy oboje, na sto procent, że nigdy nie pójdziemy ze sobą do łóżka. Po prostu nie. To, na co sobie pozwalamy, to odrobina nieco innej bliskości niż ta, którą mamy w domach. Tyle, tylko tyle i aż tyle. Źle się z tym czuję. Ale nie żałuję. Całe życie chyba rezygnowałem niemal zawsze z moich potrzeb na rzecz innych. Odpuszczałem, ustępując, poddając się. Myślę że w dużej mierze mam postawę pantoflarza. Tym razem, z Patrycją, mam wrażenie że wreszcie dbam o to, co ja chcę i czego potrzebuję. Tej innej bliskości, w drobnych kawałkach. Jednocześnie wciąż staram się być blisko mojej żony. Oboje z żoną jesteśmy blisko siebie. Cieszymy się sobą, staram się okazywać emocjonalną bliskość - nie fałszywie! Naprawdę to czuję. Tą bliskość wobec żony. Ale potrzebuję też tego kontaktu z Patrycją. Zwłaszcza że nie oszukuję jej. Ona ma takie same odczucia. Myślimy dokładnie tak samo. Dla mnie to taki wentyl. Nie pójdę do łóżka. Nie rozpieprzę rodziny i małżeństwa. Po prostu łapię oddech od swoich frustracji. Zasługuję na hejt? Czy na zrozumienie?
NIe jestem szczęsliwa w małżeństwie - do Forum Kobiet To miejsce zostało stworzone dla pełnoletnich, aktywnych i wyjątkowych kobiet, właśnie takich jak Ty! Otrzymasz tutaj wsparcie oraz porady użytkowniczek forum! Zobacz jak wiele nas łączy ... Strony 1 Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź Posty [ 8 ] 1 2010-02-04 00:23:37 zlakarma Niewinne początki Nieaktywny Zarejestrowany: 2010-02-03 Posty: 2 Temat: NIe jestem szczęsliwa w małżeństwieWitam. Jestem tutaj zupelnie napisać ponieważ od pewnego czasu strasznie męcze się w swoim malżeństwie. Czuję się całkowicie wypompowana ze szczęścia osobistego . Ciągle "szarpiemy się z w prawo on w lewo.... mamy dwójkę małych dzieci, którymi ja się zajmuję- są całym moim światem i głównym motorem napędowym do działania. Marzę otym żeby spokojnie móc sobie wychowywać dzieciaczki bez męża,poczuć się szczęsliwą. obwinia mnie o wszystko nawet o to,że ja ukończylam studia (dodam że on ich nie ma). Odbebrał mi mój uśmiech,swobodę,marzenia, nawet przyjaciół. Nie bije,nie pali, nie pije ale nie jestem z nim szczęśliwa. Widomo że te uczucia (a właściwie już ich brak) narastały we mnie przez długi czas. Każdy związek ma swoją historię, wydarzenia, sytuacje nie będe tego opisywać bo nawet nie wiedziałabym od czego zacząć. Na dzień dzisiejszy wiem że przestaje kochać męża, nie jestem z nim szczęśliwa,stosunkow unikam jak ognia, nie chhce sięz nim nigdzie pokazywać- wole chodzić sama. On wyznaje mimiłość,mówi,że kocha-ja juz nie potrafie. I nie wiem czy trwać tak? Jak długo tak dam radę? Czy ma to sens?Dojrzewam chyba do wizyty u psychologa. Coś czuje że sama nie poradzę sobie z poprostu zdruzgotana. 2 Odpowiedź przez nimfa 2010-02-04 13:10:50 nimfa Netbabeczka Nieaktywny Zarejestrowany: 2009-07-11 Posty: 428 Wiek: 30 Odp: NIe jestem szczęsliwa w małżeństwiePoradzisz sobie sama z dziećmi? Ile masz lat? 3 Odpowiedź przez yostynka 2010-02-04 14:40:04 yostynka Netbabeczka Nieaktywny Zarejestrowany: 2009-06-19 Posty: 485 Wiek: 23 Odp: NIe jestem szczęsliwa w małżeństwieja myśle że torchę dopadła Cię rutyna w życiu. I nie mysl że nie kochasz męża, bo napewno jeszcze w srodku masz do niego uczucia, może zacznijcie pracowac nad swoim małżenstwem. Idź do psychologa opwiedz co Cie trapi, może wytarczy Wam terapia małżeńska 4 Odpowiedź przez Cytrynka 2010-02-04 19:12:18 Cytrynka Tajemnicza Lady Nieaktywny Zarejestrowany: 2009-11-03 Posty: 81 Wiek: 37 Odp: NIe jestem szczęsliwa w małżeństwiejest ojcem twoich dzieci, co zrobiłaś żeby to zmienić.... 5 Odpowiedź przez kasianr123 2010-02-04 19:22:34 kasianr123 Słodka Czarodziejka Nieaktywny Zawód: studentka Zarejestrowany: 2008-12-07 Posty: 174 Wiek: 21 Odp: NIe jestem szczęsliwa w małżeństwie Ma kompleksy, czuje się gorszy. Twoj opis nie jest bardzo dokładny, wiec nie chcialabym wysuwac jakiś mocnych tez odrazu, ale jak dla mnie to wypominanie CI nawet lepszego wykształcenia śmierdzi.....kompleksami i bojaźnią o to, że może Cie stracic(ta swoja lepsza połowę) Uwazam, ze twoj mąż powinien popracować nad sobą i nad tym, aby byc bardziej z siebie zadowolonym, bo ewidentnie nie jest. A Ty powinnaś mu w tym pomóc;) O ile jeszcze masz siły....Przypomnij sobie dlaczego za niego wyszłaś!!:) 6 Odpowiedź przez zlakarma 2010-02-04 20:43:39 zlakarma Niewinne początki Nieaktywny Zarejestrowany: 2010-02-03 Posty: 2 Odp: NIe jestem szczęsliwa w małżeństwie To, że poradzę sobie z dziećmi i z całą resztą to wiem doskonale, ponieważ nasze zycie opiera się na tym,że prawie wszystkim ja się zajmuję. Nie podjęłam jeszcze decyzji o rozstaniu-ciągle się szarpie- chyba licze na jakiś cud. Dziękuje za reakcję -własciwie niemam z kim pogadać o tym. O psychologu myslałam ale dla może też jest warte podjęcia jakieś terapii. Była o tym mowa miedzy nami alecoinnegojakto ja miałbym pójść do terapeuty ale jak oboje to raczej niewykonalne:/ Jeżeli się boi że mnie straci to w dziwny sposób to okazuje. W pewnym stopniu juz mnie stracił i nawet nie zauważył. Chciałabym mu wylać jakiś kubeł zimnej wody na głowę na otrzeźwienie, ale albo ze mnie takie ciepłe kluchy albo nie wiem jeszcze jak to zrobić. Zawsze chciałam żeby sie ze mną dobrze czuł. Mój mąż ma kompleksy z powodu gorszego wykształcenia? Nie wykluczam...i może dlatego wyzywa,wypomina ,zachowuje się dziecinnie, daje mi "nauczki",zaklada bez mojej wiedzy osobne konto i twierdzi że są sprawy o których nigdy niepozwolimi współdecydować,kupuje samochód bez porózumienia ze mną, jest chamski wobec mojej rodziny,dom go nie obchodzi- nic nie zrobi i nie zainwestuje, poniża, chce żebym "przynajmniej udawał że jest mi z nim dobrze"... ... za wiele o nas nie napisałam bo boję sie że mogloby tego być zbyt duzo, kogoś zanudze albo rozśmiesze- wszyscy przecież mają swoje problemy. Teraz musze kończyć ale bede tu zaglądać bo mi to pomaga. Cotrzeba to napisze... musze to z siebie zacząć wyrzucać. Mam prawie30 lat (dzieci 4L i 1,5L). Dzieciaczki są super zrobie dla nich wszystko. . Chciałabym żeby to mąż mi teraz pomógł - nadszedł mój czas- nie mam siły go dowartościowywac (a robiłam to przecież bo ten temat to nie nowość i nie chciałam nigdy żeby czuł się gorszy) Tymczasem sama straciła poczucie własnej wartości i obwiniam za to wieczorów.... 7 Odpowiedź przez menia303 2011-09-30 08:36:23 menia303 Niewinne początki Nieaktywny Zarejestrowany: 2011-09-30 Posty: 2 Odp: NIe jestem szczęsliwa w małżeństwieja trzymam za ciebie kciuki bo mam prawie taka sama sytuacje w domu chlodem wieje . pozdrawiam Posty [ 8 ] Strony 1 Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź Zobacz popularne tematy : Mapa strony - Archiwum | Regulamin | Polityka Prywatności © 2007-2021
nie jestem szczęśliwa w małżeństwie